czwartek, 22 listopada 2012

Chleb dla raczej leniwych

Naprawdę smaczny chleb, póki co na drożdżach, ale zrobienie go to minimum nakładu sił, środków i czasu.
  • 1 kg mąki
  • szklanka otrąb pszennych (inne też dają radę)
  • litr ciepłej wody (około 36*)
  • 50g świeżych drożdży
  • łyżka soli,
  • 3-4 łyzki oliwy,
  • pół szklanki prażonych ziaren słonecznika (a z ziarnami to też można dowolnie)
Drożdże mieszamy z ciepłą wodą, dodajemy resztę składników, mieszamy, przekładamy do keksówek wysmarowanych tłuszczem i wysypanych otrębami. Zostawiamy do wyrośnięcia.
Nagrzewamy piekarnik do 100*, wkładamy chleby, podkręcamy temperaturę na 200*. Całość pieczenia trwa około 80 minut, ale to tylko sugestia.
Musi się upiec, a jak kto lubi bardziej wypieczony, to potrzyma trochę dłużej.
 Dobrze jest wyciągnąć z foremki, wrzucić na kratkę na 10-15 minut i podpiec skórkę od spodu.

czwartek, 15 listopada 2012

Francuskie rurki nadziane

Cały czas poszukuję przekąski idealnej do piwa, i w swoich poszukiwaniach zbliżam się coraz bardziej do ideału. A że ostatnio nabyłem takie rurki, na które się nawija ciasto i wychodzą rurki z ciasta, to postanowiłem coś nafaszerować.

  • opakowanie ciasta francuskiego
  • serek twarogowy
  • łosoś wędzony, albo samemu przygotowany gravad lax
  • chrzan
  • jajko
  • galaretka z pigwy (trzeba zrobić samemu), albo jakikolwiek dżem
  • śmietana 18%
  • szczypiorek
  • koperek
  • sól
  • pieprz

Serek mieszamy z posiekanym nie za drobno łososiem, drobniej szczypiorkiem i bardzo drobno koperkiem. Dodajemy odrobinę chrzanu, doprawiamy do smaku dolą i pieprzem. Mieszamy i niech się gryzie.

Ciasto francuskie kroimy na około centymetrowe paski, nawijamy na rurki, smarujemy rozbełtanym jajkiem i pieczemy.

W międzyczasie przygotowujemy sos z chrzanu, śmietany, galaretki, czy co tam mamy, doprawiamy solą i pieprzem.
 Masą serową  nadziewamy rurki francuskie, podajemy z sosem chrzanowym.

Do piwa chyba lepsze niż ciasteczka... Albo już sam nie wiem...


wtorek, 13 listopada 2012

Ciasteczka cebulowe. Do piwa najlepsze.

Jak mawia Prezes, do życia potrzeba piwa, kiełbasy i chleba
O piwie zrobionym samemu i o kiełbasie samodzielnie wykonanej będzie innym razem,
a dziś, zamiast chleba, zrobimy sobie ciasteczka.





Potrzebujemy:

  • 1 szklankę mąki
  • 1 łyżeczkę proszku do pieczenia
  • 10 dag masła
  • 2 jajka
  • 2 średnie cebule
  • 2 łyżki śmietany
  • pół łyżeczki soli

Cebulę kroimy w drobną kostkę. Mąkę przesiewamy i siekamy z masłem.
Dodajemy jedno jajko, proszek do pieczenia i sól, chwilę siekamy, dodajemy śmietanę i cebulę.
Zagniatamy ciasto. Jeśli trzeba dodajemy mąki.
Wałkujemy placki o grubości około 0,5 cm., wycinamy ciasteczka,
układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy rozmąconym jajem i posypujemy czym chcemy.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, aż nabiorą złotego koloru, około 15 - 20 minut.
Tylko nie zapominać proszę o piwie, bez piwa się tego po prostu nie je.

piątek, 9 listopada 2012

Vinegrette. Uniwersalny.

Bierzemy:
  • łyżeczkę miodu
  • dwie łyżeczki octu (winny, jabłkowy, spirytusowy, co kto lubi)
  • sok z polowy cytryny
  • 4 łyżki oleju, oliwy z oliwek, albo innego (co kto lubi)
  • sól
  • pieprz
Wszystko razem wymieszać.
Jako shakera można użyć słoika, najlepszy sposób.

Szparagi i wołowina

Punktem wyjścia był przepis z książki o kuchni japońskiej, gdzie takie szparagi zawinięte w wołowinę podawane są na zielonym groszku.
Postanowiłem podnieść nieco poprzeczkę i dodać temu daniu jeszcze jakiegoś innego wymiaru.
No i tak siedziałem, siedziałem i wysiedziałem.
Wyszła mi wołowina ze szparagami, puree z zielonego groszku i sałatką z rukoli.

Potrzebujemy na 4 porcje:
  • około 300 g wołowiny (udziec)
  • około 500 g szparagów
  • sól
  • pieprz
  • oliwa z oliwek
  • gałązka rozmarynu
Na puree:
  • około 300 g zielonego groszku
  • jogurt naturalny
  • łyżka masła
  • sól
  • pieprz
Na sałatkę
  • rukola
  • 1 papryczka chilli
  • około 200 g pomidorów koktajlowych
  • 1 średnia czerwona cebula
  • kilka suszonych pomidorów
  • sos vinegrette, przepis tutaj
 Wołowinę lekko rozbijam tłuczkiem, doprawiam solą, pieprzem. skrapiam oliwą, dodaję rozmaryn, zwijam w rulonik, pakuję do pojemnika i zostawiam na kilka godzin do zamarynowania.

Później trzeba sobie skoordynować działania, bo wszystko idzie już szybko.
Jeżeli groszek mamy świeży lub mrożony, trzeba go krótko obgotować, 3 min. wystarczą, odcedzić.
W garnku rozpuścić masło, wrzucić groszek, chwilę podsmażyć, dodać jogurt, doprawić solą i pieprzem, zmiksować blenderem, jeśli jest zbyt rzadkie, odparować na małym ogniu.

Chilli drobno posiekać, pomidory pokroić w ćwiartki, suszone pomidory odsączyć z oliwy, pokroić w paski, cebule w piórka, wymieszać z rukolą, przed samym podaniem polać vinegrettem, wymieszać.

Szparagi obrać, odciąć końcówki tak, aby z mięsa po zawinięciu wystawało około 1/3 szparaga, wrzucić na wrzącą, lekko osoloną wodę i gotować około 5 minut.
Odcedzić.
4,5 szparagów zawinąć w plaster wołowiny, spiąć wykałaczką, smażyć na patelni z niewielką ilością oleju po 3,4 minuty na każdą z 4 stron. Na talerz wrzucamy porcję puree, sałatkę, na sałatkę mięso.

To danie jest smaczne i proste, że aż d...e węża się łyso zrobiło.

niedziela, 4 listopada 2012

Cebulowe kulki ziemniaczane

Właściwie to powinienem napisać, że to kulki ziemniaczane z cebulą, ale co tam. Takie kulki to alternatywa dla frytek, a w wersji z dodatkami mogą stanowić samodzielne danie.

Potrzebne będzie:
  • około 500g ugotowanych, przeciśniętych przez praskę lub zmielonych ziemniaków 
  • około szklanki mąki pszennej
  • 2 jajka
  • sól
  • pieprz
  • cebula

Ilość mąki zależy od gatunku ziemniaka i pory roku, która ma ogromne znaczenie.

Z tych składników wyrabiam ciasto, które ma mieć konsystencję taką, żeby można było spokojnie ulepić kulki.
W wersji cebulowej dodaję pokrojoną w drobną kostkę cebulę, lepię kulki wielkości orzecha włoskiego i smażę na głębokim oleju na złoty kolor. Odsączam na papierowym ręczniku i zajadam
z tym, z czym zazwyczaj jem frytki.






W wersji "na bogato" do środka kulki można wrzucić kawałek sera żółtego albo mozzarelli, szynkę, kiełbasę, rybę i co tylko do głowy przyjdzie.
W wersji dietetycznej można kulki upiec bez dodatku tłuszczu w piekarniku, ale już nie są tak smaczne.

wtorek, 30 października 2012

Szynka dojrzewająca

Zazdrościmy Włochom i Hiszpanom prosciutto i jamon serrano, a tymczasem zrobienie sobie samemu podobnej szynki to tak naprawdę nie jest jakieś wielkie halo. Wystarczy jakieś pomieszczenie, w miarę suche i przewiewne,  o odpowiednio niskiej temperaturze i trochę chęci.
Takie pomieszczenie to ...  garaż. Nie macie? Ja też nie mam. Ale szwagierka ma. Albo jakiś znajomy. Jak chcemy, to znajdziemy. A temperatura? No właśnie się zaczęły dobre temperatury, grzech nie skorzystać.
Zrobiłem taką szynkę rok temu, teraz robię znowu.

Potrzebna nam będzie szynka wieprzowa w całości, razem z golonką, tzw. kulka (od zakończenia kości udowej). Może być z raciczką, trzeba większe naczynie do solenia. W wielu sklepach można sobie taką zamówić.
Do tego mieszanka soli niejodowanej (albo morskiej) pół na pół z peklosolą. Potrzebujemy tyle mieszanki, ile waży szynka.

Szynkę należy poobcinać ze wszelkich odstających "frędzli", tak, żeby uzyskać w miarę równą powierzchnię, następnie na dno pojemnika wysypujemy warstwę soli, układamy na niej szynkę, zasypujemy pozostałą solą tak, żeby szynka była w całości przykryta.




W soli szynka powinna spędzić 40 dni, raz, dwa razy na tydzień trzeba ją obracać i obsypywać solą.
Po tym czasie płuczemy ją z soli, wycieramy do sucha i na tydzień wrzucamy  do zalewy
z czerwonego wytrawnego wina, czosnku, pieprzu, ziela angielskiego, liścia laurowego, papryki mielonej i ostrej pasty paprykowej.
Codziennie obracamy i nacieramy marynatą. Po tygodniu wycieramy do sucha i zawieszamy do ocieknięcia na 2,3 dni.
Pakujemy w rajstopy damskie rozmiaru XXL i wieszamy w garażu w temp. około 5 st.
Oczywiście później temperatura wzrosła, ale nie ma się już co przejmować, szynka dojrzała na tyle, że już niewiele może jej zaszkodzić.

Po 4 miesiącach pierwsza próba i wszystko ok. Po pół roku dojrzewania wyglądała (i smakowała) mniej więcej tak



Do roboty, samo się nie zrobi.
 

sobota, 27 października 2012

Jesienny kurczak z kapustą

Jak już się bawić w produkty sezonowe, to zacząłem się zastanawiać, co jeszcze świeżego mamy jesienią? Poza ziemniakami, do których niebawem dotrę?
No i wyszło mi, że mam świeże suszone grzyby i świeżo suszone pomidory.

No to nafaszerujemy podudzia kurczaka grzybami i pomidorami, i podamy na duszonej, jesiennej kapuście.

Potrzebujemy:

Na kurczaka:
1. Podudzia z kurczaka.
2. Sól.
3. Pieprz.
4. Ostra lub słodka papryka.
5. Czosnek.
6. Olej rzepakowy.

Kurczaka trybujemy,
Czosnek przeciskamy przez praskę albo siekamy, dodajemy sól, pieprz, olej i paprykę, mieszamy.
Nacieramy mięso i zostawiamy w lodówce na minimum 4 godziny, a najlepiej na dobę.

Farsz:
1. Suszone pomidory w oliwie.
2. Suszone grzyby.
3. Cebula.
4. Obrane pistacje.
5. Świerzy koperek.
6. Natka pietruszki
7. Sól.
8. Pieprz.
9. Olej rzepakowy

Grzyby zalewamy wrzątkiem, zostawiamy na kilka godzin (przynajmniej 4, ale 24 też jest ok, najlepiej tyle, ile kurczaka), potem kroimy w paseczki, to samo robimy z odsączonymi z oliwy pomidorami, cebula w kostkę, pistacje nie za drobno, ot na trzy kawałki, koperek i pietruszkę drobno siekamy, dodajemy odrobinę oleju, solimy i pieprzymy (byle nie głupoty ze sąsiadką) i mieszamy.

No i teraz te wytrybowane kurze nogi trzeba od dołu spiąć wykałaczką, napchać tym farszem, od góry spiąć jedną albo dwiema wykałaczkami i upiec w piekarniku, najlepiej podlewając wodą z namoczenia grzybów.


Na kapustę:

1. Świeża kapusta.
2. Świeża słonina.
3 Sól.
4. Pieprz.

Kapustę poszatkować, trzeba jej mieć dość sporo, bo w procesie duszenia straci 80% objętości.
W dużym garnku topimy pokrojoną w kostkę słoninę, jak już się ładnie przyrumieni dorzucamy kapustę i podsmażamy, aż zacznie się trochę przypiekać. Solimy, pieprzymy, przykrywamy pokrywką i dusimy, aż będzie nam odpowiadać.


Uduszona kapusta na talerz, na to delikatnie pokrojone na plastry faszerowane podudzia...
Pozornie tylko skomplikowane, w rzeczywistości proste, jak d... węża.



wtorek, 23 października 2012

Podpłomyki

Jak już jesteśmy przy domowym makaronie, to warto sobie przypomnieć,
jak babcia na kuchence opalanej drewnem przypiekała kawałek
takiego placka makaronowego, a myśmy ze smakiem to zajadali.
I tak też było z moimi dziećmi.
Połowę surowca na makaron pożarły.

A przepis jest prosty.
Jak już rozwałkujemy ciasto na makaron, to kilka pasków podpiekamy na suchej patelni (to ważne, żadnego tłuszczu!!!), aż będą wyglądały mniej więcej tak

Muszą się przypalić!
Smacznego.

Makaron

Makaron, przynajmniej w wersji podstawowej, jest bardzo prosty do zrobienia.
Potrzebna jest mąka, jajka i odrobina soli.
Na 100 gram mąki wystarczy jedno całe jajko, dwa to już będzie luksus.
Oczywiście, jeśli ktoś się rozkręci, można zacząć eksperymentować z samymi żółtkami, oliwą,
szpinakiem itp, itd.
Jeśli użyjemy mąki tortowej, będziemy mieli kluchy, jakie robiła babcia, a jak pełnoziarnistej, to podobno samo zdrowie.

Generalnie wszystkie składniki trzeba wymieszać, zagnieść elastyczne ciasto, podzielić na porcje,
rozwałkować, zostawić na chwilę do podsuszenia, pokroić i ugotować.

To wersja przed gotowaniem





Proste, prawda?

poniedziałek, 22 października 2012

Jesień, no to grzyby

Jesień to chyba najbardziej malownicza pora roku. Kolory są tak intensywne, jak w żadnej innej porze. To pora, kiedy kończymy robić przetwory, z pól, sadów i ogrodów znikają ostatnie zbiory.
To też pora na wykorzystanie tego, co daje nam natura, bez naszego praktycznie zaangażowania, czyli:
IDZIEMY NA GRZYBY! 

Las o tej porze roku jest cudowny, mimo tego, że jak jest pogoda, to jest mnóstwo ludzi w lesie, ale zawsze można coś znaleźć. Trzeba się tylko dobrze rozglądać.

 
I dlatego pierwszy przepis to grzyby.
Grzyby w śmietanie, po mojemu, makaron zrobiony samodzielnie, a'la tagiatelle, choć to na wyrost, no i mięsny akcent.

I żeby nie było.
Nie podam tu, proporcji składników, to wszystko zależy od WAS!!!

No to składniki:

Grzyby
Makaron a'la tagiatelle domowej roboty, przepis tutaj
Boczek wędzony surowy
Cebula
Śmietana
Mleko
Sól
Pieprz


  1. Boczek wędzony surowy. To ważne. Surowy. Wędzony. Nie parzony.
  2. Boczek kroimy w kostkę, smażymy na patelni, aż się mocno zrumieni, łyżką cedzakową ściągamy z patelni.
  3. Do tłuszczu na patelni dodajemy masło i oliwę (może być z oliwek, olej sezamowy, olej lniany, olej z pestek dyni, olej z pestek winogron, a jak Wam się uda, to wyciśnijcie, z czego chcecie.
  4. Jak się rozgrzeje wrzucamy grzyby, pokrojone na kawałki, jakie wam odpowiadają.
  5. Podsmażamy, aż większość wody z grzybów odparuje, dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę.
  6. Dusimy, doprawiamy wstępnie solą i pieprzem, a jak kto lubi jeszcze coś innego, to tym też przyprawia.
  7. Jak Już się prawie uduszą, dolewamy mleko i śmietanę, a potem gotujemy na małym ogniu, aż odparujemy do pożądanej przez nas konsystencji, i wtedy ostatecznie doprawiamy. Po zdjęciu z ognia dodajemy posiekaną natkę pietruszki. Makaron gotujemy al dente, mieszamy i gotowe.

O mnie

Jedzenie jest fajne, przygotowywanie go jeszcze fajniejsze :) A przy stole można podyskutować o wszystkim ;) A że staram się jeść to, co podpowiada mi organizm, to będzie tu prawie wszystko. A jak mi się czasem nie o jedzeniu napisze... no cóż, może się zdarzyć.